MAŁGOŚKA



Pamiętam, że gdy byłam mała, nauczyciel pływania mówił, że jak się kogoś rzuci na głęboką wodę, to ta osoba momentalnie nauczy się pływać. Nie wierzyłam w to z jednego prostego powodu: gdy raz mnie tak rzucił, od razu poszłam na dno. 
Teraz, gdy jestem starsza, myślę, że to powiedzenie się sprawdza, ale może niekoniecznie w dosłownym znaczeniu. Bo gdy sama wyjechałam do Warszawy na studia, nie znając nikogo i nie mając żadnego punktu zaczepienia, musiałam sobie poradzić i dałam radę. Podobnie było z książkową Małgośką. Chociaż nie jestem pewna czy mogę porównywać naszą Warszawę z gigantycznym, obcym, niebezpiecznym i anglojęzycznym Nowym Jorkiem. Bo to właśnie tam ląduje pozostawiona sama sobie Małgośka. W jednej chwili zostaje bez mieszkania, bez pracy, bez znajomości języka, bez jakiegokolwiek znanego jej człowieka. Jednak w całej tej sytuacji Małgośka ma szczęście, bo trafia na Polaka, który nie jest stereotypowym Polakiem za granicą, a więc nie wyznaje zasady "Polak Polakowi wilkiem". Z pomocą Jerzyka Małgośka powoli staje na nogi i uczy się funkcjonować w Ameryce.
Na własne nieszczęście rozpoczyna pracę jako pomoc domowa u Leny i Petera. Równie szybko, jak Małgośka okazuje się być idealną opiekunką ich córki Victorii, tak szybko wychodzi na jaw, że Peter nie jest zwykłym inwestorem, a jego interesy nie są legalne. Małgośka jest jednak na tyle odważna, że nie rezygnuje z pracy, lecz brnie dalej w kłopoty. Kłopoty, które niebawem każą jej uciekać przed zemstą mafii.
To punkt zwrotny w historii Małgośki. Od tej pory wciąż musi obracać się za siebie, patrząc, czy nikt nie wbija jej noża w plecy...

____________________________________________________________
Rozejrzała się, zanim tam weszła.
W ciągu jednego dnia ostrożność stała się jej nieodłącznym nawykiem.
Poczuła się jak płochliwa sarna, za którą już puszczono stado chartów.
 ____________________________________________________________


Ale "Małgośka" to opowieść nie o jednej, lecz o dwóch kobietach. Do tytułowej bohaterki dołącza jej przyjaciółka Eliza, która postanawia przelać na papier losy Grety (czyli Małgośki, która w międzyczasie zmieniła imię i nazwisko). Eliza i jej mąż Larry dwa miesiące temu zostali rodzicami Dustina. Brat bliźniak chłopca nie przeżył ciąży i zmarł jeszcze w łonie matki. To jeden z powodów depresji obojga rodziców i powód, dla którego znacznie oddalają się oni od siebie. Gdyby tego było mało, jest jeszcze była (a może i obecna?) kochanka Larry'ego, która ewidentnie chce namieszać między małżonkami.
Historia Elizy i Larry'ego w zamyśle miała być chyba dramatyczną opowieścią o dwójce ludzi, kochających się, ale jednocześnie walczących z ogromnym kryzysem. Jednak w ich relacjach brakuje głębii. Ich rozmowy czy nawet kłótnie są powierzchowne, takie płytkie. Czytając je, chwilami miałam wrażenie, że nie wnoszą nic do akcji i są tylko po to, by stworzyć pozory, że oni naprawdę starają się rozwiązać konflikt, który powstał między nimi. A później, tak nagle, oboje wychodzą z depresji i znowu są zakochani jak "Jacek i Barbara". Niestety, nie kupuję tego, to tak nie działa.
Jest jeszcze jedna rzecz, która drażniła mnie przy opowieściach o Elizie i Larrym. Odniosłam wrażenie, że oni nie robią nic innego, niż karmienie i przewijanie Dustina. Chłopiec też właściwie "nie gra" w tej książce: nie bawi się z rodzicami, nie gaworzy, nie ssie kciuka, nie ziewa. Tylko jest karmiony i przewijany. Poniżej przykład.
 ____________________________________________________________
– Muszę nakarmić Dustina – powiedziała, wydobywając się z objęć Larry'ego.
– Przewinę go najpierw – zaoferował, sięgając po torbę z pieluchami.
____________________________________________________________


Widać, że Autorka "Małgośki" od wielu lat mieszka w USA. Można wyczuć autentyczną pasję, z jaką pisze ona o poszczególnych miejscach i sytuacjach. Fajnie się czyta książkę, w której aż namacalne jest zaangażowanie Autorki. Mimo, iż sama książka nie jest bezbłędna i można w niej uchwycić kilka zgrzytów.

Moim zdaniem "Małgośka" jest idealnym uzupełnieniem zestawu łóżko + koc + herbata z cytryną.

Anna Nejman, Małgośka, wyd. Zysk i s-ka, 2018.



Komentarze