OPOWIEŚCI NA DOBRANOC DLA MŁODYCH BUNTOWNICZEK



"Była raz sobie dziewczynka o imieniu..." – tutaj każda z nas powinna wstawić swoje imię i napisać o tym, jak spełnia swoje marzenia. Bo o tym jest ta książka: o marzeniach i ich spełnianiu mimo przeszkód, które stają nam na drodze. Życie nie jest usłane różami i przeszkody są lub będą. Wiadomo, że ich rozmiary bywają różne, ale są. I kropka.

Bohaterkom książki świat próbował wmówić, że dziewczyny nie mogą m.in. grać na bębnach, założyć zespół grający rock'n'roll, nosić krawat, jeździć na motorze czy samochodem Formuły 1. Na szczęście dziewczyny są mądre i odpowiedziały: "Nie mogę? No to patrz!". I to robiły.

Wśród stu bohaterek znalazły się trzy Polki: Irena Sendlerowa, Maria Skłodowska-Curie i Tamara Łempicka. To dobrze, bo nawet Polacy nie zawsze znają ich historie. Chociaż osobiście dodałabym do tego grona panią Irenę Szewińską ;)

"Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek" to fantastyczna lektura! Inspiruje i udowadnia, że jak się chce, to można. Ale... nie rozumiem niestety wyboru niektórych bohaterek. Pływaczki, bokserki, kolarki, pisarki, malarki – super! Czarnoskóre dziewczyny, które spotykały się z segregacją rasową, muzułmanki walczące o swoje prawa – jeszcze lepiej! Ale np. caryca Katarzyna? To, że zamordowała swojego męża i prowadziła wojny, jest godne naśladowania? Albo chłopiec, który postanowił, że będzie dziewczynką, więc rodzice zmienili mu płeć. Czy naprawdę jest to temat na dobranoc dla małych dzieci? Wydaje mi się (a przynajmniej mam nadzieję), że jest to historia dużo za nowoczesna dla Polski.
Na szczęście tych niezrozumiałych dla mnie postaci nie jest dużo.

Minusem jest także to, że historie przedstawionych kobiet zostały potraktowane bardzo powierzchownie. Rozumiem, że miały to być krótkie opowiastki, ale jednak zdania typu "Lubiła magnesy, więc wynalazła polon" (to nie dosłowne zdanie, tylko przykład) są bez sensu. Niektóre opowiadania brzmią jakby były pisane na kolanie i nie jest to fajne.

Mimo wszystko treść jest świetna, a ilustracje... bajkowe! Bajki zostały zilustrowane przez sześćdziesiąt rysowniczek z całego świata. I, oczywiście, są ilustracje lepsze i gorsze, ale cała oprawa graficzna książki wygląda po prostu idealnie. Naprawdę, nie ma się do czego przyczepić.


Jako podsumowanie tej krótkiej recenzji zostawiam cytaty, które w jakiś szczególny sposób zapadły mi w sercu.


Jesteś piękna. Masz prawo być inna, masz prawo być nieśmiała. 
Wcale nie musisz być taka jak wszyscy.
Alek Wek, modelka
***

Kiedy świat rzuca ci kłody pod nogi, po prostu je podnieś!
Amna Al Haddad, sztangistka

***

Liczy się informacja, a nie to, co o niej sądzimy.
Anna Politkowska, dziennikarka

***

Skoro żyjemy w tym świecie, musimy robić dla niego wszystko, co w naszej mocy.
Aung San Suu Kyi, działaczka polityczna

***

Stopy, a po cóż wy mi, skoro mam skrzydła?
Frida Kahlo, malarka

***

Zastrzegajcie sobie prawo do rozumowania, lepiej bowiem rozumować błędnie, 
niż nie rozumować w ogóle.
Hypatia, matematyczka i filozofka

***

Opisz to, co nie powinno odejść w zapomnienie.
Isabel Allende, pisarka
***

Moją misją życiową nie jest zwykłe przetrwanie, 
tylko rozkwit: z pasją, współczuciem, humorem i klasą.
Maya Angelou, pisarka
***

Nigdy nie bój się zostać makiem w morzu narcyzów.
Deprince, balerina
***

Jeśli to w ogóle da się zrobić, ty na pewno tego dokonasz.
Michelle Obama, prawniczka i pierwsza dama

***
Powiem wam, czym jest dla mnie wolność: pokonaniem lęku.
Nina Simone, wokalistka
I już na sam koniec moje ulubione opowiadanie :)
Brenda Chapman, reżyserka
Była sobie rudowłosa, kędzierzawa dziewczynka, która uwielbiała rysować. Na imię miała Brenda. Kiedy ukończyła piętnaście lat, zadzwoniła do wytwórni Walta Disneya.
– Bardzo dobrze rysuję – oznajmiła. – Może dacie mi pracę?
Rozmówca polecił jej zadzwonić, kiedy dorośnie i zdobędzie doświadczenie. 
Tak też uczyniła. Studiowała animację postaci na uczelnie artystycznej w Kalifornii i kilka lat później spełniła swoje marzenie: rozpoczęła pracę nad filmami animowanymi w wytwórni Disneya w Los Angeles.
Szybko przekonała się, że jest tam jedną spośród garstki kobiet pracujących na tym stanowisku.
– I wtedy dotarło do mnie, dlaczego księżniczki w ich filmach są zawsze takie bezradne: wszystkie te postacie stworzyli mężczyźni – wspomina.
Obiecała sobie, że wymyśli nowy gatunek księżniczki: silnej, samodzielnej i... walecznej. "Co za świetny pomysł na tytuł" – pomyślała.
Księżniczka Merida Waleczna zupełnie nie jest bezradna. To fenomenalna łuczniczka, która galopuje na koniu, walczy z niedźwiedziami i przeżywa mnóstwo niezwykłych przygód. Za pierwowzór posłużyła Brendzie jej własna córka – silna, niezależna dziewczynka, taka jak jej mama!
Za ten film Brenda zdobyła Oscara i Złoty Glob.

Elena Favilli, Francesca Cavallo, Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek
wyd. Debit, 2017.

Komentarze